|
Moje
wspomnienia z Okuninki
Tegoroczny wyjazd do Okuninki wspominam bardzo
miło.. Był to mój już trzeci turnus ze
Stowarzyszeniem „Ożarowska”. Z perspektywy czasu
muszę przyznać, że tegoroczny obóz był w mojej
ocenie najlepszy z dotychczasowych. Już od samego
początku podczas podróży autokarem panowała
serdeczna atmosfera. Na turnusie był czas na
rehabilitację, zabawę i wspólne wygłupy. Nasi
tegoroczni opiekunowie wykazali się ogromną
odpowiedzialnością, opanowaniem i dojrzałością w
trudnych i nieprzewidzianych sytuacjach. Kolejną
zaletą tego wyjazdu, znacznie różniącego się od
poprzednich było też to, że od samego początku
wszyscy stanowiliśmy zwartą grupę, wiele rzeczy
robiliśmy wspólnie. Nie było mowy ,jak miało to
miejsce w poprzednich latach, o jakiejś izolacji czy
chodzeniu tylko w swoim ścisłym gronie znajomych.
Myślę, że to było bardzo dobre posunięcie ze strony
Oli- naszej „Kierowniczki” . Dzięki temu spędzaliśmy
czas bardzo różnorodnie, wspólnie się bawiąc i
poznając siebie nawzajem. Sprzyjało to również
większej integracji grupy. Na obozie nie było też
czasu na nudę, bo zawsze coś się działo np.
dyskoteki, ogniska z pieczeniem kiełbas, turnieje
bilardowe, pływanie kajakiem lub rowerem wodnym czy
zespołowa gra w „Mafię”. Często odbywaliśmy piesze
wycieczki do centrum miasta na lody, gofry,
naleśniki frytki i czasem piwko. Nie brakowało
również wspólnych wycieczek autokarowych. Byliśmy we
Włodawie, Kodyniu i Krasnym Stawie. Jednak najlepszy
moim zdaniem był wypad na Ukrainę do Lwowa-kolebki
polskiej kultury. Możliwość zobaczenia stylu życia
ludzi tam mieszkających, ich biedy i zacofania,
sprawiła, że zacząłem doceniać warunki jakie mamy w
Polsce. Lwów to jednak bardzo piękne miasto z
wieloma polskimi akcentami. Zwiedziliśmy „Cmentarz
Łyczakowski” oraz „Cmentarz Orląt Lwowskich”. Myślę,
że każdy Polak powinien zobaczyć te miejsca i mieć
możliwość poczuć magię historyczną i powagę tam
panującą na własnej skórze. Kolejnym miejscem, które
zobaczyliśmy odwiedzając Lwów była starówka z typową
dla tamtego regionu niepowtarzalną architekturą.
Podsumowując myślę, że był to mój najlepszy wyjazd w
ramach Stowarzyszenia „Ożarowska” i mam nadzieję na
następne równie udane, a może nawet i lepsze.
Bartłomiej Formanowski
|
|