30
IV 2010
Mam
marzenia-wrażenia z wizyty w Holandii
W
dniach 12-17 kwietnia br. 11 osób ze Stow. Ożarowska
miało niewątpliwą przyjemność wzięcia udziału w
wyjeździe do Holandii, który został zorganizowany
przez holenderską Fundację Wandafonds. Do Holandii
przyjechaliśmy z dwóch powodów: aby rozszerzyć
współpracę Fundacji Wandafons i Stowarzyszenia
Ożarowska o kontakty młodzieży z obu krajów oraz by
zapoznać się z formami wsparcia osób
niepełnosprawnych w tym z organizacją mieszkań
wspieranych i przenieść niektórych pomysły i
rozwiązania na grunt polski.
Naszym
przewodnikiem była Merian van Buren, skarbnik
fundacji, która podjęła się tego niełatwego wyzwania
organizacyjnego. Każdego dnia rano przyjeżdżały po
nas specjalne busy dla osób niepełnosprawnych, które
dowoziły nas do pociągu. Podziwialiśmy rozkładane
rampy przy wjeździe do wagonu, specjalne toalety i
inne udogodnienia w transporcie publicznym. Podczas
naszej wizyty odwiedziliśmy Amsterdam, Utrecht i
Rotterdam. Pierwszego dnia do naszej grupy dołączył
Eryk, holenderski przedstawiciel młodzieży, z którym
gościliśmy w siedzibie BOSK - Stowarzyszeniu
Niepełnosprawnych Motorycznie i ich Rodziców.
Stowarzyszenie działa już od 40 lat i odegrało
bardzo ważną rolę jako grupa nacisku na państwo w
tworzeniu rozwiązań systemowego wsparcia osób
niepełnosprawnych i ich rodzin. O BOSKU opowiadała
Bianca Lamme, rzecznik prasowy.
Niezwykle ciekawe okazało się spotkanie w uroczej
kafejce z przedstawicielem z Makkers Unlimited,
organizacji, która w niekonwencjonalny sposób walczy
z barierami w życiu osób niepełnosprawnych.
Dowiedzieliśmy się jak w formie happeningu,
wykorzystując lokalnych urzędników i z udziałem
mediów można na wesoło, ale i skutecznie walczyć z
dyskryminacją osób niepełnosprawnych. Wspólnie z
naszym gościem dyskutowaliśmy jak taką akcję
przeprowadzić w Polsce ? Kto wie czy nie skorzystamy
z jego sugestii.
Jeden
cały dzień był przeznaczony na zwiedzanie
Amsterdamu. Główną atrakcją było pływanie po
kanałach rzeki Amstel statkiem ze specjalną windą
dla wózków inwalidzkich. Pogoda była słoneczna
podziwialiśmy piękną architekturę, domy na wodzie
oraz bogactwo tutejszej przyrody różne ptaki i
mnóstwo kolorowych tulipanów. Lunch zjedliśmy w
ogródku restauracyjnym na powietrzu gdzie dania
serwował polski kelner. Odbyliśmy spacer po
urokliwych uliczkach pełnych rowerzystów i
zakupiliśmy drobne pamiątki.
Kolejny
dzień rozpoczęliśmy od wizyty w Centrum
Rehabilitacji, Sportu i Fitness Hoogstraat w
Utrechcie. Każdy mógł spróbować ćwiczeń na różnych
często bardzo pomysłowych urządzeniach takich jak
np. "łódka", bieżnia do ćwiczenia jazdy na wózku i
inne, które były ciekawą alternatywą tradycyjnych
ćwiczeń fizycznych którymi jesteśmy często juz
znudzeni. W drugiej części dnia odbyły się warsztaty
pod hasłem "Mam marzenia". Prowadzili je w sposób
niezwykle przyjazny i wzruszający Heleen van Tilburg,
która zajmuje się komunikacja interpersonalną oraz
Frank de Ridder psycholog. Poprzez marzenia zostały
wyeksponowane nasze pozytywne strony natomiast
uświadomienie nam realności naszych marzeń, miało
nam posłużyć za motywację do stawiania kolejnych
kroków do ich spełnienia. Warsztaty w każdym z nas
wolę i potrzebę walki o nasze marzenia a tym samym
potrzebę walki o nas samych.
Na
zakończenie naszej wizyty zostaliśmy zaproszeni na
trening i spotkanie z drużyną piłkarską Feeyenord
Rotterdam i jej trenerem Leo Beenhakkerem, który
jest także honorowym ambasadorem Wandafonds. Po
wspólnych zdjęciach z piłkarzami oraz uściskach
dłoni z trenerem zwiedziliśmy pobliskie Muzeum
Klubowe Druzyny Feeyenord z bogata kolekcją
pamiątek.
Na
finał dnia czekało nas cos specjalnego - wizyta w
Domu Wspieranym w Pappendrecht gdzie siedmioro
niepełnosprawnych ruchowo żyje samodzielnie przy
pomocy asystentów. Spotkaliśmy się z założycielkami
tej placówki , matkami niepełnosprawnych chłopców,
które 10 lat temu wywalczyły godne warunki życia dla
tej grupy osób znacznie niesprawnych ruchowo, które
jednak przy odpowiednim wsparciu są w stanie w miarę
samodzielnie funkcjonować i realizować marzenia
swojego dorosłego życia poza domem rodzinnym.
Uzyskaliśmy wiele praktycznych wskazówek, które
postaramy się wykorzystać w naszej działalności na
rzecz organizacji takich mieszkań w Polsce.
To była
bardzo bogata w wydarzenia i przeżycia wizyta, dużo
zobaczyliśmy i dowiedzieliśmy się. Spotkaliśmy się z
wielka serdecznością i otwartością całe
holenderskiej grupy, która była zaangażowana w nasz
pobyt a tych osób było aż dwanaście. Serdecznie
dziękujemy Ewie Kooyman za pomysł, zaproszenie i
umożliwienie nam odbycia tej wizyty, Merian van
Buren, która towarzyszyła nam codziennie i dbała aby
niczego nam nie brakowało oraz wszystkim
przedstawicielom Wandafonds, którzy jako
wolontariusze zadbali abyśmy tak ciekawie i miło
spędzili ten czas w Holandii. I oczywiście naszemu
nowemu holenderskiemu przyjacielowi Erykowi, którego
serdecznie zapraszamy do Polski.
Kasia,
Małgosia, Tomek, Karol, Mateusz z opiekunami
[zdjęcia] |